Witam.
Jak sam tytuł mówi, tematem wątku jest kolor neonków, ale zacznę od przedstawienia sytuacji, która skłoniła mnie do przemyśleń. Sam osobiście akwarystyką param się od stycznia tego roku i zaczynałem właśnie od tych prześlicznych rybek. Miałem stadko około 10 sztuk, trochę mi ich zdychało, dokupowałem, ale cały czas, sukcesywnie ich liczba malała. Suma summarum została mi ich trójka. Szczęśliwce wyglądają zdrowo i mają przepiękne kolory (aż się zdziwiłem, że tak się da). Pomimo ich walorów estetycznych, chciałem zaprzestać hodowli tych stworzonek i zmienić je na inną ławicę, lecz serce kazało mi jednak kolejny raz dokupić im towarzyszy. Nabyłem ósemkę młodziutkich glutków, ale zakupu dokonałem w innym sklepie niż do tej pory. Zrobiłem to z premedytacją, bo może rybki z tego sklepu będą genetycznie silniejsze i bardziej odporne na choróbska, które do tej pory nękały moich podopiecznych. Jak wiadomo, rybki zaraz po wpuszczeniu są bladziutkie. Stało się tak i w tym przypadku, ale bardzo szybko się przyzwyczaiły do nowych warunków i nabrały swojej naturalnej barwy, ale nie są to te same kolory co starszych kolegów. Starsze mają ciemne grzbiety i soczysty, krwisty kolor tego swojego paska. Podczas gdy młodsze są od nich zdecydowanie bledsze. W tym momencie nasuwa mi się pytanie: skąd ta różnica? Teorie mam trzy:
I. Może neonki z wiekiem nabierają mocniejszych barw?
II. Może na intensywność kolorów miała wpływ dieta?
III. Może istnieje różnica genetyczna i młodsze neonki pochodzą z trochę mniej wybarwionego sortu?
Zapraszam do dyskusji i podważania moich teorii.
P.S.
To jest mój pierwszy post i proszę mi powiedzieć, czy mój styl pisania nie jest zbyt rozwlekły. Jeśli tak to następne posty będą bardziej zwięzłe. Pozdrawiam.
Jak sam tytuł mówi, tematem wątku jest kolor neonków, ale zacznę od przedstawienia sytuacji, która skłoniła mnie do przemyśleń. Sam osobiście akwarystyką param się od stycznia tego roku i zaczynałem właśnie od tych prześlicznych rybek. Miałem stadko około 10 sztuk, trochę mi ich zdychało, dokupowałem, ale cały czas, sukcesywnie ich liczba malała. Suma summarum została mi ich trójka. Szczęśliwce wyglądają zdrowo i mają przepiękne kolory (aż się zdziwiłem, że tak się da). Pomimo ich walorów estetycznych, chciałem zaprzestać hodowli tych stworzonek i zmienić je na inną ławicę, lecz serce kazało mi jednak kolejny raz dokupić im towarzyszy. Nabyłem ósemkę młodziutkich glutków, ale zakupu dokonałem w innym sklepie niż do tej pory. Zrobiłem to z premedytacją, bo może rybki z tego sklepu będą genetycznie silniejsze i bardziej odporne na choróbska, które do tej pory nękały moich podopiecznych. Jak wiadomo, rybki zaraz po wpuszczeniu są bladziutkie. Stało się tak i w tym przypadku, ale bardzo szybko się przyzwyczaiły do nowych warunków i nabrały swojej naturalnej barwy, ale nie są to te same kolory co starszych kolegów. Starsze mają ciemne grzbiety i soczysty, krwisty kolor tego swojego paska. Podczas gdy młodsze są od nich zdecydowanie bledsze. W tym momencie nasuwa mi się pytanie: skąd ta różnica? Teorie mam trzy:
I. Może neonki z wiekiem nabierają mocniejszych barw?
II. Może na intensywność kolorów miała wpływ dieta?
III. Może istnieje różnica genetyczna i młodsze neonki pochodzą z trochę mniej wybarwionego sortu?
Zapraszam do dyskusji i podważania moich teorii.
P.S.
To jest mój pierwszy post i proszę mi powiedzieć, czy mój styl pisania nie jest zbyt rozwlekły. Jeśli tak to następne posty będą bardziej zwięzłe. Pozdrawiam.